niedziela, 13 lipca 2014

Melissa de la Cruz - "Błękitnokrwiści"


Autor: Melissa de la Cruz
Tytuł: Błękitnokrwiści
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2010
Ilość stron: 350
Ocena: 7/10

Opis:

Pośród najbardziej elitarnych rodzin Nowego Jorku ukrywa się grupa tych, których przodkowie przybyli na amerykańską ziemię wraz z pierwszymi osadnikami na pokładzie statku Mayflower. Utrzymujący swoje istnienie w tajemnicy są bogaci, mają ogromne wpływy i… nie są ludźmi. To Błękitnokrwiści, starożytna rodzina wampirów. Schuyler Van Alen nie sądziła, że jest kimś więcej niż tylko normalną nastolatką. Bardziej normalną niż jej koleżanki. W doborowym towarzystwie dziewcząt z elitarnej prywatnej szkoły, Schuyler wyglądała jak brzydkie kaczątko, ale nie przeszkadzało jej to… Do dnia, w którym skończyła piętnaście lat. Żyły na przedramionach dziewczyny nabrzmiały, tworząc przerażającą mozaikę błękitów i fioletu. Pojawił się głód – potworne łaknienie, którego nie mógł zaspokoić ludzki posiłek. Schuyler zaczęła się zmieniać – w kogo? Wszystko splata się w czasie z tragiczną śmiercią jednej z uczennic Duchesne. Czy tragedia ma coś wspólnego z Schuyler? I dlaczego Jack Force, najprzystojniejszy i najbardziej pożądany chłopak w szkole nagle zaczął zwracać uwagę na ignorowaną dotąd koleżankę? Schuyler chce poznać sekret Błękitnokrwistych, ale prawda może ją wiele kosztować. Świat wampirów rządzi się własnymi prawami, a ten, kto ich nie przestrzega – ginie.

Recenzja:

Po raz kolejny miałam okazję przypomnieć sobie "Błękitnokrwistych". Czytałam bowiem tą książeczkę jakiś czas temu. Jednak pamięć jest zawodna, od czasu do czasu trzeba sobie pewne rzeczy przypomnieć.

„Czerń jest kolorem nocy, biel jest prawdziwym kolorem śmierci.”

Główną bohaterką tej powieści jest Schuyler Van Alen, która jest nastolatką lubiącą normalność, monotonność i tradycje. Mieszka ona z babką i przyjaźni się z Oliverem - jedyną osobą, która wie o niej dosłownie wszystko (mogłabym rzec, iż wie on o niej więcej, niż ona sama wie o sobie...).
Oliver jest natomiast chłopakiem, który spodobałby się większości z nas. Przystojny, zabawny, inteligentny, a na dodatek solidny, pracowity i odpowiedzialny. Nic więc dziwnego, że dziewczyna typu naszej głównej bohaterki się z nim zadaje.  
Chociaż gdybym była Schuyler to nie byłabym zbyt zadowolona, gdy dowiedziałabym się, dlaczego zaczął się przyjaźnić akurat ze mną... 
Niemniej jednak Oliver to chyba najbardziej interesująca postać z "Błękitnokriwtych".
W wyniku dosyć nieprzyjemnych zdarzeń, jakie miały miejsce w Nowym Yorku, Schuyler dowiaduje się (oczywiście "przed jej czasem"), że jest Błękitnokrwistą. 

Od tego czasu spodziewałam się, że fabuła będzie coraz bardziej ciekawa, ale niestety okazało się, że autorka miała inne plany. Napisała więcej tomów, a połowa z wydarzeń, które się w nich rozgrywają zapewne nie mają nic wspólnego z główną fabułą, nie wnoszą nic ciekawego. Mogła więc opisać to wszystko w mniejszej ilości papieru, a oceny jej pozycji byłyby zapewne wyższe.
Niemniej jednak styl autorki bardzo mi się spodobał i muszę przyznać, iż książkę czytało mi się naprawdę fajnie i szybko.

Wydarzenia w tym tomie kręciły się właśnie wokół postaci Schuyler, która odkryła swoje dziedzictwo oraz wokół próby odkrycia zagadki, kto zaczął zabijać innych z ich rasy. W tym momencie pojawia się oczywiście przystojny chłopak (tutaj: Jack Force) oraz jego siostra (którą jest Mimi). Trzeba jednak wiedzieć, że u Błękitnokrwistych rodzeństwo zazwyczaj spędza ze sobą całe życie, jako (w późniejszym czasie) małżeństwo. Dzieje się tak, ponieważ tylko ich ciała są spokrewnione, natomiast dusze już niekoniecznie.

„Małżeństwo służyło utrzymaniu fortuny w obrębie rodziny, znalezieniu dobrego partnera, tak jak w biznesie. Zrozumiała z czasem, że niektóre rzeczy można zdobyć tylko poza małżeństwem, jako że nawet najbardziej lojalny współmałżonek ich nie zapewni.”


Uważam, że jest to pozycja dla osób, które chcą przeczytać coś lekkiego. Książka ta skierowana jest bardziej do młodzieży, niż do osób starszych, czy też młodszych. Jeśli więc ktoś lubi tematykę wampirów i jest w "odpowiednim wieku", to ta lekturka jest dla niego : )

10 komentarzy:

  1. Jena z moich ulubionych serii. Szkoda, że już za mną

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedan z lepszych młodzieżowych serii wampirzych ;) Już nie moje klimaty ale swego czasu zaczytywałam się w książkach De La Cruz. Może nawet zechcę skończyć sobie tą serię, bo mam pięć tomów i szkoda byłoby jej nie kończyć. Pierwszy tom był najsłabszy z tego co pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam że zaczęłam tę książkę czytać i odłożyłam. Nie podeszłą mi. Zastanowię się jednak jeszcze nad nią ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie zraziła właśnie liczba tomów, szczególnie gdy widziałam, jak bardzo spodobały się koleżance mojej siostry, a jej samej nie (a ma dobry gust książkowy, więc często decyzję o przeczytaniu książki opieram na jej zdaniu).

    Przy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html - 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam serię jakiś czas temu... całkiem przyjemna ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W zeszłym tygodniu przeczytałam ostatni tom po dość dłuuugim czasie :) zgodzę się z komentarzem powyżej - seria przyjemna i pierwsze tomy bardzo mnie wciągnęły :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może być ciekawie, takie lekkie czytadła też są potrzebne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. każdy poleca mi tę serię, ale ja nie mam czasu na jej przeczytanie. Może za jakiś czas gdyby była w bibliotece to się zabiorę za nią

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję przebrnąć przez tą książkę zanim się skończą wakacje :)

    OdpowiedzUsuń